Allen Ginsberg

Allen Ginsberg

czwartek, 14 stycznia 2016

Poemat dygresyjny Jacka Gulli - K.

K.
————————————–płynęły lata ‘80
Manhattan szalał na tle malowideł Neo Expresjonizmu
Schnabel Clemente Haring Basquiat na świeczniku
ja w roli chłopczyka z zapałkami
znaczy się byłem wówczas krytykiem sztuki
na łamach pisemka bankowego Art/World
lata wcześniej zasłużyło się ono światowej sztuce
lansując jako pierwsze Jacksona Pollocka
– niestety moje iluminacje do niedawna do wglądu
na microfilmach w nowojorskiej Bibliotece Publicznej przy 5 Avenue  zniknęły bez śladu-
artyleria stołowa w postaci setek butelek szampana grzmiała
w rytm muzyki Philipa Glassa
proszone obiady dla międzynarodowej bohemy NYC
opłacało kto wie czy nie CIA
książęta księżniczki królowie Hiszpanii i Szwecji
w Met Museum diamentowe szaty Augusta II Mocnego
parady żagli ze Święta Maria Kolumba na czele
moda uroda seksualne śmiałości i eksperymenty
w ONZ kongres niewidomych samobójców
tych którym się nie udało
zaproszenia z wykładami od uniwersytetów
„the Club and the Pen” at the Lafayette C in Easton and Lehigh U
in Betlehem, Pa
przed Departamentem Stanu US tamże w Mark Twain Hall
improwizowany wykład pt. “Dwa Zakończenia Starego Testamentu”
przed komisją do spraw godzenia religii
na Cathedral College in Doyleston, LI
czyli „Pieśń nad Pieśniami” Salomona i Nowy Testament
miłość ludzka i miłość boska
chóralne czytanie „Skowytu” we wszystkich językach East Village
konferencje „Intelektualiści Wobec Zagrożonego Świata”
„Co Robić Z Rozpadającym Się Blokiem Sowieckim”
międzynarodowy think tank literacki na Rutgers U
wraz z majorem Kochem gubernatorem Carey’em
i właścicielem the Empire State Building’u panem Helmsley’em
– na znak solidarności z Solidarnością
w stanie wojennym w PRL – reprezentant narodu
zapalam na szczycie tejże budowli oświetlenie
w barwach polskiej flagi
tej samej nocy Boeing 707 potyka się o most w Washington DC
wali się pod lodowe okowy w nurt rzeki
śnieżyca uniemożliwia ratunek
a kamery kręcą
raz po raz topielec wychyla się z odmętu w przerębli
chwyta się liny ratunkowej
ale brak mu sił kiedy helikopter pochyla się do skrętu
wojna policji z puertorykańską armią wyzwolenia w ruinach
i podkopach dzisiejszego Alphabet Town
szaleństwo AIDS na miarę średniowiecznej plagi
uśmierca w jedną noc całe orkiestry trupy teatralne
balety chóry
narkotyki – sens-omija sens-omija and crack-king-crack –
za bezcen na każdym rogu ulicznym down town
prostytucja gdzie się człowiek nie oglądnie
piszę do kultowej East Village Eye i SoHo News
drukuję wiersze opowiadania i „Pieśni Węża”
w Portable Lower East Side w Bomb magazine w Red Tape
iluminacje w Art/World
– wiele z tego kursuje dziś w Google –
dwumilionowa demonstracja antynuklearna
na czele której ja i balerina z ABT tańczymy nago Adama i Ewę
pod rozwijającym się i zwijającym
spadochronem wyobrażającym grzyb apokaliptycznej eksplozji
oczy na świat otwierają kolejne moje pociechy
Alex G Larsen F z hippisującej Eskimoski
Francesca i Paolo P bliźnięta w Iova City
Maria i Pablo V z portorykańskiej mamy
Sophia W w trzecim roczku jej życia
WTC zwali się w gruzy tuż za oknem jej sypialni
bankructwo miasta
32 tysiące pacjentów szpitali dla psychicznie chorych
trafia na ulice Manhattanu
ludzkie robactwo w zwałach niewywożonego śmietniska
rozkopana siedem dantejskich pięter w głąb planety
2 Avenue przed Gem Spa zmienia się w grób niebios
grób połamanych tęcz wypalonych gwiazd zeschłych chmur
wśród których – od kiedy major Koch nakazał właścicielom
zbieranie z ulic ich ekskrementów – grasowały za żarłem
stada dziczejących bezpańskich psów
—–nie wiadomo było żyć czy opisywać życie
jakby opisywanie życia nie było życiem do potęgi
pewnej nocy wracam do siebie
– mieszkałem wciąż w East Village właśnie w kamienicy Gem Spa
czyli w Łaźni Klejnotów – mówiło się o niej
że stoi w centrum Wszechświata – a więc wracam
nie pamiętam już skąd
a na drzwiach mieszkania koperta wisi
adresowana do mnie
otwieram
zaproszenie od Allena żebym jeszcze tej samej nocy
wpadł do niego na 11 Ulicę