olga plath krzysztof
beckett
grzegorz joyce allen
ginsberg
młody amerykański poeta
imieniem richard
i zmierzch we mnie
stanęliśmy przed
pomnikiem
walki i męczeństwa na
bydgoskim starym rynku
krwawej niedzieli
odprawiając
kadysz
filharmonia pomorska
została prześwięcona na
świetlistą
synagogę allen śpiewał
mówił skowytał krakał
spuszczał się na
twarze widzów modlitwą
country międzynarodówką
ładnym kobietom wyrosły
brody
głowy wpadły w trans
pokłonów
długa kolejka ustawiła
się do
widma prosząc o rysunek
allen
samotny szeptał do naomi
matko jak mało
tutaj jest miłości
(hewel hawolim kuloj hewel)