Kiedy po raz pierwszy spotkałeś się z
poezją Allena Ginsberga?
W pierwszym,
pionierskim okresie ruchu hippisowskiego w Polsce, czyli 1968, 1969 rok.
W Stanach Zjednoczonych ruch hippisowski
pojawił się około 1964 czy 1965 roku. W Polsce było to później.
Faktycznie za
początek ruchu hippisowskiego w Stanach uważa się tę słynną akcję „sit-in” w
San Francisco w 1967 roku, w Polsce ruch hippisowski też pojawił się w 1967
roku. Te ruchy przed 1967 rokiem w Stanach to były ruchy bitnikowskie,
hipsterowskie czy inne, a za początek ruchu hippisowskiego uważa się 1967 rok.
Jak Allen Ginsberg i jego poezja odbiła się
w ruchu hippisowskim w Polsce?
Zanim powiem o
tym, to chce ci powiedzieć, że 15 września [2009] ukaże się moja książka pod
tytułem „Hippisi w PRL-u” [jest już drugie wydanie], gdzie jest bezpośrednia
opowieść o spotkaniu Ginsberga przez Jarosława Markiewicza i kontaktach
Ginsberga z Markiewiczem, z polskimi poetami, z Retoniem, z Sandauerem, co się
działo, jeśli chodzi o środowisko warszawskie oraz o kontaktach Ginsberga ze
środowiskiem krakowskim w tamtych latach, czyli z Krzysztofem Niemczykiem (o
nim książka wyszła w zeszłym roku). Kiedy Ginsberg był w Polsce po raz drugi
czy trzeci, w latach osiemdziesiątych, to spotkał się z neohippisami polskimi i
udzielił im wywiadu do pisma redagowanego przez nich, które się nazywało
„Kudły”.
Natomiast jeśli
chodzi o pytanie do mnie, to dla mnie, i nie tylko dla mnie, to nazwisko było
bardzo nośne w tamtych czasach. „Skowyt był recytowany, czytany, uważany za
sztandarowy utwór hippisowski, choć faktycznie był to raczej utwór bitnikowski
niż hippisowski, dzieło, które pokazało zupełnie inne podejście do poezji i
było manifestem ideologicznym.
Czy można powiedzieć, że hippisi byli
pokłosiem bitników?
Różne ruchy były
na terenie Stanów Zjednoczonych i z tego wzięli się hippisi. Oczywiście przede
wszystkim wpływ mieli bitnicy, ale bitnicy to był ruch elitarny i mało ludzi
ilościowo w tym uczestniczyło. Oprócz bitników byli hipsterzy, czyli ludzie,
którzy słuchali czarnej muzyki. Poza tym tzw. „nature boys”, czyli ludzie,
którzy pielęgnowali kontakt z naturą, z przyrodą.
Np. wśród bitników Gary Snyder był takim
poetą.
Tak. Ale
wcześniej, w latach dwudziestych w Kalifornii, powstawały kolonie, w których
mieszkali tacy ludzie, głównie Niemcy. Bardzo dużo hippisi przejęli od tych
Niemców – filozofię nudyzmu, zdrowego życia, wegetarianizmu. I poezja, poeci. A
więc bitnicy, „nature boys”, surferzy, cyganeria artystyczna w rodzaju tej pod
wodzą Kena Keseya – to było takie przejście między bitnikami a hippisami. To
wszystko było źródłem powstania ruchu hippisowskiego. Natomiast w Polsce ci
ludzie początkowo nosili długie włosy, słuchali muzyki i mieli pewne idee, i
nie wiedzieli, że istnieją hippisi. Więc kiedy dowiedzieli się, że istnieją w
Stanach hippisi to byli w szoku. Można mówić o pewnym zeitgeist’cie, że takich był duch, że ten ruch powstawał w różnych
miejscach na świecie. Mylne jest twierdzenie, że Polacy przejęli ruch hippisowski,
oni to jakby sami z siebie wydobyli. Np. Prorok i pierwsza komuna na Mokotowie,
oni nie wiedzieli, że istnieją hippisi, to jest zdumiewające.