Allen Ginsberg

Allen Ginsberg

wtorek, 3 maja 2016

Wiersze Allena Ginsberga z Polską w tle - cz. III - Chwile wracają

tysiące zachodów słońca za drutami tramwajowymi na otwartym niebie w Warszawie
Chińskie szczyty Pałacu Kultury czernieją na tle horyzontu pomarańczowych chmur
toczący się wagonik tramwajowy owadzie anteny skrzące się niebiesko ponad nim, facet w kapeluszu  kuśtykający wzdłuż zniszczonych murów kamienic
Chrystus w kaplicach w białym satynowym blasku - drżące palce na długim różańcu - w oczekiwaniu na zmartwychwstanie
Stary czerwony gruby Jack martwy na Florydzie - łzy na czarnej rzęsie, Bacha pożegnanie z
               Krzyżem[1]
To było 24 lata temu, na skrzypiącym fonografie głos Sebastiana Sampasa mówił ziemi „adieu”
Zatrzymałem się na chodniku, aby przypomnieć sobie Koncert warszawski[2], puste smutne fortepiany spadające jak bomby, niebiańska melodia
w kuchni w Ozone Park - Wszystko to się spełniło w zachodzącym słońcu na opustoszałej
              ulicy-
I nie mam planów na ten wieczór poza spacerem w futrze po chłodnej szarej ulicy lata później, smutny samotny człowiek
Muzyka niknie w innym wszechświecie - chwile powracają - odgłos taksówek dobiegający ku parkowej ławce
Moja broda to nieszczęście, brak zrozumienia w tych młodych oczach - że pamiętam siebie nagiego w moim najwcześniejszym śnie
siedzącego teraz na skrzyżowaniu ogarniętego smutkiem łysiejącej z przodu czaszki i siwym znakiem czasu na mojej brodzie-
bóle głowy lub taniec wyczerpanie lub biegunka w Moskwie albo wymioty w Nowym Jorku
Och – Hotel Metropol już stoi - tłumy czekają na wysepkach pod lampami ulicznymi – raki tramwajów na Alejach Jerozolimskich
Sklepienia wież migają czerwoną paradą – rozległa kamienna aleja obwieszona żółtymi żarówkami – migają czerwone światła stopu, długie wagoniki przystają, by odpocząć, motocykle przejeżdżają z hukiem
Wiersz ożywa swoją melodią, przyrzekam sobie, że to nagram - zmarznięte palce - i muszę usiąść i poczekać na moją samotną Obecność – na pierwszy psalm-
Ja również ożywam, ruch melodii i ja jesteśmy jednym ciałem na ławce w parku na zatłoczonym rogu ulicy w Warszawie-
Westchnąłem - Zaniechaj pożądania dzieci, powiedział mi kościstotwarzy białobrody Guru w Benares - czy jestem gotowy na śmierć?
lub jakiś głos obok mnie na ławce, delikatne pytanie - zniszczona twarz młodego człowieka pod perłowoszarym kapeluszem-
Niestety, wszystko, co mogę powiedzieć, to: "Nia Razumię" – nie mogę mówić.

Niedziela Wielkanocna, 18 kwietnia 1965


(tłumaczenie Andrzej Pietrasz i Tomasz Sawczuk)



[1] Krzyż bachowski to motyw muzyczny wykorzystujący następujące po sobie dźwięki B, A, C, H i układające się w nazwisko rodziny Bachów wykorzystany m.in. w dziele Kunst der Fuge Jana Sebestiana Bacha.
[2] Chodzi prawdopodobnie o  Koncert warszawski, utwór skomponowany przez Richarda Addinsella w roku 1941, zawierający motywy oparte na muzyce Fryderyka Chopina, pochodzący z filmu Niebezpieczne światło księżyca w reżyserii Briana Desmonda Hursta.