tysiące zachodów słońca
za drutami tramwajowymi na otwartym niebie w Warszawie
Chińskie szczyty Pałacu
Kultury czernieją na tle horyzontu pomarańczowych chmur
toczący się wagonik
tramwajowy owadzie anteny skrzące się niebiesko ponad nim, facet w
kapeluszu kuśtykający wzdłuż
zniszczonych murów kamienic
Chrystus w kaplicach w
białym satynowym blasku - drżące palce na długim różańcu - w oczekiwaniu na
zmartwychwstanie
Stary czerwony gruby Jack martwy
na Florydzie - łzy na czarnej rzęsie, Bacha pożegnanie z
Krzyżem[1]
To było 24 lata temu, na
skrzypiącym fonografie głos Sebastiana Sampasa mówił ziemi „adieu”
Zatrzymałem się na
chodniku, aby przypomnieć sobie Koncert warszawski[2],
puste smutne fortepiany spadające jak bomby, niebiańska melodia
w kuchni w Ozone Park -
Wszystko to się spełniło w zachodzącym słońcu na opustoszałej
ulicy-
I nie mam planów na ten
wieczór poza spacerem w futrze po chłodnej szarej ulicy lata później, smutny
samotny człowiek
Muzyka niknie w innym
wszechświecie - chwile powracają - odgłos taksówek dobiegający ku parkowej
ławce
Moja broda to
nieszczęście, brak zrozumienia w tych młodych oczach - że pamiętam siebie
nagiego w moim najwcześniejszym śnie
siedzącego teraz na
skrzyżowaniu ogarniętego smutkiem łysiejącej z przodu czaszki i siwym znakiem
czasu na mojej brodzie-
bóle głowy lub taniec
wyczerpanie lub biegunka w Moskwie albo wymioty w Nowym Jorku
Och – Hotel Metropol już
stoi - tłumy czekają na wysepkach pod lampami ulicznymi – raki tramwajów na
Alejach Jerozolimskich
Sklepienia wież migają
czerwoną paradą – rozległa kamienna aleja obwieszona żółtymi żarówkami – migają
czerwone światła stopu, długie wagoniki przystają, by odpocząć, motocykle
przejeżdżają z hukiem
Wiersz ożywa swoją
melodią, przyrzekam sobie, że to nagram - zmarznięte palce - i muszę usiąść i
poczekać na moją samotną Obecność – na pierwszy psalm-
Ja również ożywam, ruch
melodii i ja jesteśmy jednym ciałem na ławce w parku na zatłoczonym rogu ulicy
w Warszawie-
Westchnąłem - Zaniechaj pożądania dzieci, powiedział
mi kościstotwarzy białobrody Guru w Benares - czy jestem gotowy na śmierć?
lub jakiś głos obok mnie
na ławce, delikatne pytanie - zniszczona twarz młodego człowieka pod
perłowoszarym kapeluszem-
Niestety, wszystko, co mogę powiedzieć, to: "Nia Razumię" –
nie mogę mówić.
Niedziela Wielkanocna, 18 kwietnia 1965
(tłumaczenie Andrzej Pietrasz i Tomasz Sawczuk)
[1] Krzyż bachowski to motyw
muzyczny wykorzystujący następujące po sobie dźwięki B, A, C, H i układające
się w nazwisko rodziny Bachów wykorzystany m.in. w dziele Kunst der Fuge Jana Sebestiana Bacha.
[2] Chodzi prawdopodobnie
o Koncert
warszawski, utwór skomponowany przez Richarda Addinsella w roku 1941,
zawierający motywy oparte na muzyce Fryderyka Chopina, pochodzący z filmu Niebezpieczne światło księżyca w
reżyserii Briana Desmonda Hursta.