ci przyjaciele
kochali się
bardzo
wzajemnie,
i przyrzekli sobie
że będą razem
do czasu aż wszyscy
osiągną
Oświecenie,
i życie
za życiem
i nieskończone
odrodzenia
i praktykując
wszyscy uświadomili sobie
absolutnie
pustą
prawdziwą naturę
umysłu.
Byli tak
szczęśliwi
i rozradowani
że zaczęli
tańczyć
i tańczyli
i tańczyli
i tańczyli,
byli wszyscy tacy szczęśliwi
w porażającym
rozpoznaniu
pustki
i współczucia
że zapamiętali się
w tańcu,
i tańczyli
i tańczyli
i tańczyli,
aż wytańczyli
całe swoje ciało
i skórę,
że nic
nie
zostało
tylko ich kości,
i tańczyli dalej
samymi kośćmi,
tańczące szkielety
tańczące szkielety.
Gładkie
czaszki
i pędzące
śmiejące się
zęby
i szerokie
oczodoły,
ślizgające się
kości udowe
i trzeszczące
golenie,
wirujące
i iskrzące
wirujące i iskrzące
rdzenie kręgowe,
krzyczące
żebra
i śpiewające
szczęki,
wiercące się
miednice,
drżące kości
i trzęsące się
kości;
Chcę
skoczyć
w twoje serce,
wejdę
w twoje serce
z tego miejsca.
Gdy robi się za gorąco
aby mieć komfort
i nie możesz dostać
lodów w rożku,
grzechu
nie popełnij
i skóry z siebie
nie zdejmij
by zatańczyć
samymi kośćmi,
grzechu nie popełnij
i skóry z siebie nie zdejmij
by zatańczyć
samymi kośćmi.
Spowodowałeś
dość
współczucia
by nim wypełnić świat,
a teraz,
odpoczywając
w wielkim spokoju,
osiągnąłeś
wielka jasność
i wielki błogostan,
i rozległy
pusty
bezmiar
pierwotnie czystego
Umysłu Mądrości.
Ale nasi przyjaciele
nie byli
całkiem,
nie zupełnie
stworzeniami
Oświeconymi;
i czasami
sto tysięcy lat
w jednym z
bajecznych
boskich światów
najwyższych niebios,
jest rokiem
albo parą lat
tutaj u nas,
dość już tego.
Teraz,
w tej właśnie chwili,
świadomość każdego z nich
jest terroryzowana,
dzwony
piekieł
dzwony piekieł
dzwony piekieł
dzwony piekieł,
odcięły
ci głowę
i srają
w dół
prosto w gardło,
najgorsze
dzieje się
w tej chwili,
najgorsze
dzieje się
teraz,
życie
biegnie dalej.
tłum. Janusz Zalewski
John Giorno
Janusz Zalewski