Kiedyś o tym pisałem, ale wydaje mi się warte powtórzenia - kultura bitnikowska żyje w Polsce, ale i w innych krajach. Filmy, literatura i inne formy sztuki odwołują się do dziedzictwa amerykańskiej formacji w ten czy inny sposób. Tym bardziej należy polecić choćby książkę Rafała Księżyka "23 cięcia dla Williama S. Burroughsa" o artyście niestandardowym, który wywrócił sztukę XX wieku i zwalił ją na bruki Paryża, Nowego Jorku i innych miast. Miejmy nadzieję, że Burroughs też kiedyś znajdzie swój czas w polskiej przestrzeni.
Wkrótce będą miały miejsce jeszcze dwa (co najmniej) wydarzenia literackie związane z kulturą bitnikowską - jedno już wkrótce, o czym nie omieszkam powiadomić; kolejne w przyszłym roku, ale to już zależy od tzw. "czynników zewnętrznych". Póki co życie toczy się dalej i nie wiadomo, co przyniesie. Na razie przede mną Paryż i wystawa Beat Generation w Centrum Pompidou, o czym też nie omieszkam poinformować na blogu (wraz ze zdjęciami i opisami). A inne niespodzianki? Oby były o tyle zaskakujące, co wywracające świat na lewą stronę.
KEEP BEATING!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz